piątek, 1 sierpnia 2014

Deklaracja wiary i sumienia boskich sędziów

   Mają już swoją deklarację wiary i sumienia polscy lekarze katoliccy. Chcą się podpisywać pod podobną klauzulą nasi prowatykańscy nauczyciele. Dlaczego nie spłodzić (począć, urodzić) czegoś takiego również dla tubylczych funkcjonariuszy tzw. wymiaru sprawiedliwości? Spróbuję w kilku zdaniach trafić w sedno skromnych oczekiwań sędziów.

   „1. Obywatele RP, nie będziecie mieć cudzych bogów przed nami!

   2. Deklarujemy wiarę w dogmat: "Prawo to my", legalizujący wyższość naszego widzimisię nad przepisami ustawowymi oraz nad przykazaniami biblijnymi i kanonami kościelnymi.

   3. Z czystym sumieniem uznajemy siebie za jedynych nieomylnych na tym świecie.

   4. Łaskawie zgadzamy się na istnienie Sądu Ostatecznego w zaświatach i wyrażamy gotowość przeszkolenia jego składu z zasad etycznych (co prawda sami ich na co dzień nie praktykujemy, ale teorię znamy doskonale).

   Tak nam dopomóż Krajowo Rado Sądownictwa, orędowniczka nasza, zamiataczko orzeczniczych grzechów pod dywan.

   Byłbyż to gwałt m.in. na Konstytucji RP? Urszula Kubowska-Pieniążek, Grażyna Josiak, Elżbieta Sobolewska-Hajbert i im podobni sędziowie udowodnią niedowiarkom w ramach dowolnej (nie mylić ze swobodną) oceny faktów, że ustawa zasadnicza ma dla większości cór i synów Temidy li tylko wartość papieru toaletowego.