piątek, 27 czerwca 2014

Rozumiem człowieka

Tekst archiwalny

  Bogdan Czajkowski, jeden z przywódców strajku na Politechnice Warszawskiej podczas tzw. wydarzeń marcowych w 1968 - 40 lat później publicznie odmówił przyjęcia od prezydenta Lecha Kaczyńskiego wysokiego odznaczenia państwowego.

   - Rzeczpospolita Polska - oświadczył - przez wiele lat niszczyła moje życie i uniemożliwiała jakąkolwiek pracę twórczą. To doprowadziło mnie do najmarniejszej egzystencji. Ta sama RP daje mi teraz odznaczenie. To smakuje jak piołun.

   Czajkowski, obecnie bezrobotny, sprecyzował, że zniszczyła go zwłaszcza „podłość w sądach”.

   - Nikt mi nie pomógł, chociaż zwracałem się do wielu osób. W ten sposób znalazłem się na kompletnym śmietniku, zupełnie wyeliminowany - dodał.

   Jakże rozumiem tego człowieka! Mnie też chcieli zniszczyć zidiociali urzędnicy ZUS-u. Nie pomógł mi nikt, poza europosłanką Lidią Geringer de Oedenberg i współpracującym z nią mecenasem Bronisławem Turczanikiem. Podle zachowali się m.in. strachliwi dziennikarze, z byłą redaktor naczelną "Słowa Polskiego-Gazety Wrocławskiej” Agnieszką Niczewską na czele.

   Trochę ten mój koszmar trwał, ale jakoś sobie poradziłem. Ja akurat w sądzie wygrałem z ZUS-em i choć rachunek krzywd - w szczególności z trojgiem funkcjonariuszy tej instytucji państwowej: Antonim Malaką, Danutą Marciniszyn i Anną Kapucińską - nie został jeszcze wyrównany, wiary w prawo i sprawiedliwość w RP mimo wszystko nie utraciłem.


03.2008