środa, 18 czerwca 2014

Jak sędzia sędziego w sądzie samosądził

   Tekst archiwalny

   Miejsce zdarzenia: Sąd Rejonowy w Strzelcach Opolskich. Osoby: sędzia Jarosław M. i sędzia Piotr S.

   Akcja. W kwietniu 2008 w czasie godzin pracy Jarosław M. wszedł do gabinetu Piotra S. i wymierzył swojemu koledze po fachu cios pięścią w twarz. Skutkiem uderzenia był silny krwotok i złamanie nosa. Napastnik wyładował swą wściekłość za podważenie przez napadniętego zwolnienia lekarskiego sędzi Małgorzaty M. Prywatnie - żony chuligana w todze.

   Reakcja. Piotr S.. pozwał Jarosława M. za coś, co prawnicy nazywają "naruszeniem nietykalności cielesnej". Sąd Rejonowy w Gliwicach w województwie śląskim (w opolskim nikt nie chciał sądzić tutejszego sędziego) uznał oskarżonego winnym pobicia. Skazał go na 6 tys. zł grzywny i 2 tys. zł nawiązki z przeznaczeniem na rehabilitację osób niepełnosprawnych. Musi też zapłacić 870 zł kosztów procesu.

   Dogrywka. Jarosław M. z pewnością złoży odwołanie od wyroku. Gdyby bowiem to orzeczenie się uprawomocniło, ukarany sędzia musiałby zostać wydalony z zawodu. Na razie jest zawieszony w pełnieniu obowiązków służbowych i nie prowadzi rozpraw. Co nie przeszkadza mu pobierać - zgodnie z przepisami - połowy pensji (czyli kwoty i tak wyższej od średniej płacy w kraju) za nicnierobienie.

10.2010