piątek, 9 maja 2014

Status sędziów: święte krowy III RP

  Dwa miesiące i dwa dni minęły, zanim otrzymałem z Kancelarii Prezydenta RP mejla nazwanego „stanowiskiem informacyjnym” (?), a będącego odpowiedzią na moją „Skargę na cenzurowanie” z 5.03.2014, skierowaną tamtego dnia również do premiera i rzecznika praw obywatelskich.

   „Uprzejmie informujemy, że zapoznaliśmy się z Pana przemyśleniami na temat wolności słowa oraz krytycznymi uwagami i opiniami dotyczącymi funkcjonowania organów wymiaru sprawiedliwości, których dokonał Pan w oparciu o własne doświadczenia” -  napisała do mnie niby po polsku Magdalena Kycia, główny specjalista z Biura Listów i Opinii Obywatelskich.

   „Zapewniamy - cytuję ciąg dalszy z korektą li tylko interpunkcyjną - że cała napływająca do Pana Prezydenta korespondencja jest analizowana, a wnioski - wypływające z listów obywateli - są przekazywane, zgodnie z przyjętym trybem, Panu Prezydentowi oraz kierownictwu Kancelarii.

   Jednocześnie odnosząc się do poruszanych przez Pana kwestii wyjaśniamy, że właściciel portalu (administrator strony internetowej) samodzielnie decyduje, jakie artykuły (treści) chce publikować na swojej witrynie internetowej.

   Natomiast odnosząc się do sygnalizowanych w korespondencji spraw pragniemy podkreślić, że każdy organ i instytucja państwowa działa w ramach obowiązujących przepisów, które m.in. ściśle określają zakres ich kompetencji. Podejmowane przez Prezydenta RP i Jego Kancelarię działania mogą dotyczyć jedynie spraw należących do kompetencji Głowy Państwa określonych przepisami Konstytucji RP oraz ustaw.

   W myśl Konstytucji RP sądy są władzą odrębną i niezależną od innych władz, a sędziowie w sprawowaniu swego urzędu są niezawiśli i podlegają tylko Konstytucji oraz ustawom.

   Prezydent RP nie nadzoruje działalności niezawisłych sądów, nie rozpatruje skarg na sposób prowadzenia przez nie postępowania procesowego oraz nie posiada ustawowych uprawnień do zmiany i kontroli wydawanych przez nie rozstrzygnięć.

   Nadzór merytoryczny nad działalnością orzeczniczą sądów sprawują sądy wyższej instancji i Sąd Najwyższy.

   Natomiast zgodnie z przepisami ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. Prawo o ustroju sądów powszechnych (tekst jednolity Dz. U. z 2013r., poz. 427 z późn. zm.), za przewinienia służbowe, w tym za oczywistą obrazę przepisów prawnych i uchybienia godności urzędu, sędzia odpowiada dyscyplinarnie. Do orzekania w sprawach dyscyplinarnych sędziów powołane są sądy dyscyplinarne. Prezydent RP nie posiada uprawnień w tym zakresie.

   Zastrzeżenia odnośnie pracy sędziów należy kierować bezpośrednio do Prezesa Sądu, przed którym toczy się lub toczyło się postępowanie, Ministra Sprawiedliwości (Al. Ujazdowskie 11, 00-950 Warszawa), Rzecznika Dyscyplinarnego przy Krajowej Radzie Sądownictwa (ul. Rakowiecka 30, 02-528 Warszawa) albo właściwego zastępcy rzecznika dyscyplinarnego - organów właściwych do ich rozpatrywania”.

   Tyle Magdalena Kycia. A jakie wnioski z lektury „stanowiska informacyjnego”?

   Salon24, Onet i inni właściciele internetowych portali blogowych nie muszą się przejmować konstytucyjnym prawem obywateli do swobodnego wyrażania poglądów i mogą cenzurować do woli każdego, kto (jak np. ja) odważa się publicznie krytykować sędziów i innych funkcjonariuszy publicznych za przekraczanie przez nich uprawnień.
  
   Właściwymi adresatami skarg na sędziów orzekających niezawiśle od ustaw (jak choćby w sprawie moich roszczeń finansowych wobec Zakładu Ubezpieczeń Społecznych) są sami sędziowie (stanowią oni trzon kadry urzędniczej także w Ministerstwie Sprawiedliwości), których nikt inny - z prezydentem państwa włącznie - nie jest władny rozliczać z samowolki.

   W efekcie sędziowie w imię wewnątrzkorporacyjnej solidarności nie pozwalają zrobić krzywdy sobie nawzajem - i jeszcze mają usłużnych ochroniarzy wśród portalowych cenzorów.

   Nie podoba ci się takie „państwo prawa” i głośno protestujesz przeciwko jego patologiom? Znaczy jesteś pospolitym pieniaczem!