Tekst archiwalny
Krakowska lekarka Ilona Rosiek-Konieczna przez rok, w latach 1998-99, sporządziła ponad 2 tys. recept na bezpłatne leki nieuprawnionym do nich bezdomnym. Naraziła budżet państwa na straty przekraczające 101 tys. zł. 19.11.2009 sędzia Małgorzata Bartuzi umorzyła sprawę przeciwko współczesnej "doktor Judymowej". Argumentowała decyzję znikomą szkodliwością społeczną takiego wyłudzenia pieniędzy podatników.
Krakowska lekarka Ilona Rosiek-Konieczna przez rok, w latach 1998-99, sporządziła ponad 2 tys. recept na bezpłatne leki nieuprawnionym do nich bezdomnym. Naraziła budżet państwa na straty przekraczające 101 tys. zł. 19.11.2009 sędzia Małgorzata Bartuzi umorzyła sprawę przeciwko współczesnej "doktor Judymowej". Argumentowała decyzję znikomą szkodliwością społeczną takiego wyłudzenia pieniędzy podatników.
Mimo
że uzasadnienie orzeczenia niezbyt trzyma się kupy, zasługuje na pochwałę. Ten
salomonowy wyrok - nie uniewinniający oskarżonej, zarazem jednak nie
wymierzający jej kary więzienia i/lub grzywny - oznacza, że nad bezduszną
literą prawa górę wzięło poczucie elementarnej sprawiedliwości.
Bartuzi
uwzględniła fakt, że Rosiek-Konieczna od dawna bezinteresownie pomaga
najbiedniejszym. Poświęca im - nawet kosztem własnej rodziny - swoje pieniądze
i nieprzeliczalny na złotówki czas. A że sama nie jest bogata, dawała ubogim
chorym także sfałszowane recepty. Nieładnie, owszem. Jednak ja, podatnik, jakoś
nie czuję się przez nią okradziony. Zapewne również dlatego, że dla mnie
największymi złodziejami funduszy publicznych byli i są ludzie władzy i jej
najbliższego otoczenia.
A
swoją drogą: jak niewiele trzeba, aby sędzia uczłowieczył prawo i... siebie.
Wystarczy uświadomić sobie banalną prawdę, że to nie ludzie są dla prawa, lecz
prawo jest dla ludzi.