piątek, 10 lipca 2015

Nie mam wyboru

   Jestem politologiem, ale nie politykiem. Różnica jak między kryminologiem i kryminalistą.

   Nie ma dla mnie miejsca w polityce, bo staram się być prawym lewicowcem. A tacy nie mają czego szukać w partiach od prawa do lewa.

   Pozostaje obserwacja życia politycznego z pozycji autsajdera. Lepsza ona od statusu pożytecznego idioty, głosującego w wyborach z ponawianą kadencyjnie wiarą w prawdziwość obietnic władzy lub opozycji.